Arwetha się zgodziła mi pomóc, uśmiechnęłam się do jejj pleców które się oddalają ode mnie.
Spokojnym krokiem poszłam do miejsca gdzie pierwszy raz spotkałam Akkiego na swoich terenach. Powinien być na tyle mądry by się domyśleć gdzie mnie szukać.Basior po pewnym czasie przyszedł i bez skrupułów zadał pytanie:
- Kim ty jesteś?
Uśmiechnęłam się w duchu.
- Initium - odparłam spoglądając w niebo.
- Tyle to i ja wiem - oznajmił.
- Miło mi, że cię widzę - powiedziałam uśmiechając się by pokazać mu że zauważyłam jego nie przywitanie się..
- I vice versa - powiedział. - A teraz jeśli byłabyś tak miła i odpowiedziała na moje pytanie. Kim ty jesteś?
- Jestem wszystkim i niczym. Dniem i Nocą. Życiem i Śmiercią -
Odpowiedziałam melodyjnie.
- Czyli bawimy się w zagadki - podsumował. - Tyle wystarczy mi, jednak
żeby wiedzieć, iż jesteś jednym z pierwszych wilków, jeśli nie
pierwszym. W końcu te całe zagadki, wierszyki i tak dalej były ich
hobby, jakby myśleli, że dzięki temu są fajniejsi. Mam rację, Pani Matko Natury? - Uśmiechnął się. Ojej jaki bystrzak tutaj tutaj napatoczył.
- Skarbie, nie muszę być "fajna" aby pisać wierszyki i zagadki, mówię Ci
jak jest. - Moim oczom ukazał się jeszcze uśpiony kwiat więc dotknęłam go przywołując go do życia. Spojrzałam później w jego oczy. Analizowałam czy coś pamięta, czy ma jakieś przebłyski przeszłości ale jak widać wszytsko bło w jak najlepszym porządku. Nasze spotkanie może już się zakończyć, jednak odpowiedziałam poważnym głosem na jego pytanie.
Tak, jestem Matką Naturą. - Zaczął lustrować mnie wzrokiem.
- Hmmm... Wyobrażałem sobie ciebie
trochę młodszą, ale zgaduję, że po tylu latach musisz trochę się
zestarzeć.
Roześmiałam się.
- Ech nie zmieniłeś się zbytnio, ale cieszę się, że wciąż trzyma Cię takie poczucie humoru.
- Chyba mi nie powiesz, że ja również jestem tak stary - Z uśmiechem patrzyłam na jego przerażoną twarz - Uważałem się raczej za młodego wilka w kwiecie
wieku. A tak w ogóle to czemu dostąpiłem zaszczytu otrzymania
zaproszenia od samej Matki Natury? -
- Już nic takiego - odparłam. - Zobaczyłam to co chciałam się już dowiedzieć. - Dodałam juz troche obojętniej jakbym chciała go zbyć.
- Skoro już skorzystałem z twojego zaproszenia to może odwdzięczyłabyś
się tym samym? - Zaproponował nagle. - W końcu dzisiaj o zachodzie słońca
odbędzie się spotkanie Alf i myślę, że powinnaś w nim uczestniczyć.
- Myślę, że skorzystam z zaproszenia - potwierdziłam.
- I jeszcze jedno... - Zawahał się. - Co do przeszłości...
- Nie sądzisz, że niektóre rzeczy zapomina się, ponieważ nie powinno się o nich pamiętać? - Przerwałam mu. Nie ma sensu by dalej drążyć temat jego przeszłości. Jeszcze nie czas. Nie czas i miejsce.
- Dużo przegapiłem? - Podszedł do nas młodzieniec.
- Ooo Kuro Akuma postanowił nas odwiedzić. Witaj moje dziecko. - Zwróciłam się do bruneta. Ten zrobił wielkie oczy ale szybko przybrał obojętniejszą maskę jakby to że nazwałam go swoim dzieckiem nie obchodziło go.
- Kuro miałem nadzieję że szybciej przybędziesz. - Syknął Akatsuki do chłopaka.
- Lepiej późno niż wcale. -Wzruszył tylko ramionami i uśmiechnął się niewinnie. Akki juz otwierał buzie by coś mu odpowiedzieć.
- Dobrze kochani, wypadałoby iść na spotkanie alf bo chciałam niedługo pożegnać słońce by zaszło a przywitać Księżyc.. - Odparłam miękko.
- A Ty.. - Zaczął Kuro ale podniosłam rękę by zamilkł. Jego ciekawośc mnie rozbawiała, czy to było takie dziwne że trzeba witac i żegnać słońce i księzyc?
- Chodźcie. - Powiedziałam i ruszyłam nie czekając na basiorów, tamci posłusznie dogonili mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz