- Kto tu jeszcze jest? - Zapytała nas Paralda.
-Hmmm, parę osób. - Odparłem.
- Kto? - Przyglądałam się chłopakowi.
- Initium, Ayato, Damp i Anakin. - Wymienił Kuro.
- Cho... - Zamierzała coś powiedzieć.
- Wracajmy. - Wtrącił się Heyou.
- Czemu? - Nie rozumiałem czemu się tak rządził.
Naprawdę z jakiegoś powodu nie przepadałem za osobami, które się rządziły, a zwłaszcza tymi, które nie tłumaczyły swoich decyzji, gdy innym wydawały się nielogiczne.
- Masz rację, ale... Zostańmy. - Zadecydowała.
- Dobrze. - Tamten odwrócił głowę patrząc w las.
- On zawsze jest taki? - Zapytałem.
- Musi. - Kolejna dziwna odpowiedź.
Mimo, iż mówiliśmy tym samym językiem to i tak wątpiłem, żebyśmy szybko się zrozumieli.
- Dobrze, to może chodźmy Cię przedstawić. - Kuro szybko przerwał naszą rozmowę.
- Um. - Kiwnęła głową.
Na pierwszy ogień wybraliśmy Initium. Niech ma już tą starą babę z głowy.
Spojrzałem na nią będąc ciekawy, czy się wkurzy - (skoro jest taka stara, mądra czy co tam to zapewne jej umiejętność czytania w myślach jest potężniejsza od wszystkich innych wilków) mając nadzieję, że się dowiem czy czyta mi w myślach (no i na jak długo starczy jej cierpliwości^^).
- To jest Initium i jest Alfą ziemi. - Powiedziałem siląc się, żeby nie dodać żadnych zbędnych komentarzy.
- Witam, moja droga. - Uśmiechnęła się tajemniczo.
Kuro przewrócił oczami. Zdawał się mieć podobne zdanie o niej co ja. Chyba zarówno Paralda, jak i Heyou nie zauważyli naszego nastawienia w stosunku do dziewczyny.
- Nazywam się Paralda. Miło Cię poznać. - Pokłoniła się. - To jest mój
towarzysz Heyou. - Wskazała na chłopaka, który nagle zaczął okazywać maniery.
Initium rzuciła im pokazowy uśmiech, który miał wszystkich olśniewać i pokazywać "och, jaki ja mam delikatny uśmiech". Wywróciłem oczami pozostając poza zasięgiem wzroku chłopaka i dziewczyny, którzy zdawali się nią być oczarowani.
Owszem, chciałem ją zirytować głupimi komentarzami w myślach, ale zawsze pozostawało ryzyko, że to nie zadziała, bo po prostu mnie zignoruje.
- Piękna. Jesteś piękna. - Powiedziała.
- Dziękuję. - Odparła.
- Dobrze, to chodźmy do Anakina. - Powiedział Kuro.
Nie czekając na resztę zaczął stąd iść, a ja szybko podążyłem za nim. Widziałem, jak dziewczyna się kłania i szybko podąża za nami.
- Anakin! - Krzyknąłem wybierając kogoś spokojniejszego.
Cóż, niekoniecznie normalniejszego. Tak w ogóle był tutaj ktoś normalny?
- Tak? - Zapytał, chyba dochodził jeszcze po mokrej i zimnej pobudce w wodospadzie.
- To jest Paralda. Obok niej stoi jej towarzysz Heyou. - Przedstawił Kuro.
- Hej, jestem Anakin z Watahy Mroku. - Uśmiechnął się przyjaźnie.
- Silny. Jesteś silny. - Przyjrzała się mu.
- Aaa, no tak. To tylko wygląd. - Zaśmiał się.
- Rozumiem. - Odparła.
- Dobrze zostawmy Pana od jednoroż... - Zamilkłem zdając sobie sprawę co chciałem powiedzieć. - To znaczy Pana Anakina i chodźmy dalej. - Starałem się zachować kamienną twarz, ale skończyło się tylko na staraniach.
Zgodnie zastosowaliśmy manewr ewakuacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz