Obudziłam się przed świtem. No tak, ja witałam słońce za każdym razem jak wschodziło. Wyszłam z jaskini a świat wokół mnie jakby spał, odbyłam codzienny rytuał powitania ognistej kuli a jak już wracałam do siebie kraina powoli ożywała.
Pogłaskałam Puritasa za uszkiem a ten leniwie wstał i przeciągnął się. Polizał mnie jeszcze po ręce. Niby duży kot a łasi się jak kociak.
- Chodź skarbie, czuję że będziemy mieć gościa.
Wyszliśmy z naszego domu, tym razem mój Lew nie był na smyczy lecz dalej posłusznie szedł przy mojej nodze. Po drodze budziłam jeszcze zaspane zwierzęta.
Doszliśmy pod Stare Drzewo. Puritas położył się i patrzył na mnie swoim maslanym spojrzeniem.
- Zaśpiewaj coś. - Powiedział mi w myślach. Zaśmiałam się i pokiwałam głową na znak zgody.
Śpiew rozbrzmiewał a po pewnym czasie poczułam obecność jednej z Córek. Puritas mi zasypiał, jak większość zwierząt które były tutaj obecne.
- Wyjdź z ukrycia Moje Dziecko, wiem, że tam Jesteś. - Powiedziałam miękko, nie przerywając patrzenia na swojego towarzysza.
- Dobrze „Mamusiu”, już wychodzę – Powiedziała jak wychodziła z ukrycia a ja uśmiechnęłam się szeroko. Miło było słyszeć tak piękne słowo jak " Mamusiu" nie wiedząc co to oznacza..
- Cieszę się, że mnie odwiedziłaś – Odwróciłam się do dziewczyny i gestem zaprosiłam ją bliżej. Czarne włosy swobodnie podskakiwały jak podchodziły.
Zastanawiała się kim jestem...
- Jestem Initium – Odpowiedziałam na jej myśli.
- Jestem Arwetha vel Ralith – Odpowiedziała dośc niepewnie. Oj niepotrzebnie, znałam jej imię.
- A co tu robiłaś? – Zapytałam spokojnie z sympatią.
- A tak sobie biegałam…goniłam królika…czy coś. - Roześmiałam się w duchu i odpowiedziałam;
- Rozumiem. - Uśmiechnęłam się. Zastanowiłam się może by mi w czymś pomogła?
- Arwetho czy chciałabyś mi w czymś pomóc? - Zapytałam.
- W czym mianowicie? - Przybrała dość niepewny wyraz twarzy.
- Czuję że często kontaktujesz się z pewnym Kuro, czy mogłabyś mu oznajmić aby pojawił się u mnie on albo pewien Akatsuki? - Zapytałam cicho z uśmiechem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz