Usiadłem obok Arve oczywiście trzymając mój niewinny uśmiech (chociaż wątpiłem, żeby ktokolwiek już wierzył w moją niewinność).
- Nawet się nie waż - warknęła.
Nie musiałem się zbytnio tym przejmować, ponieważ chwilowo przeszła mi ochota na jakiekolwiek żarty. No może nie do końca... Miałem kilka pomysłów, ale ich wykonanie wolałem odłożyć na później.
Skończyło się na tym, że ostatecznie systematycznie zacząłem ją przesuwać w stronę Ayato. Jaki miałem w tym cel, żeby ich do siebie zbliżyć? Chyba żaden... No może niekoniecznie żaden - próby ich zbliżania z mojej strony nie muszą być standardowe i przewiduję, że może być całkiem zabawnie.
Wymieniłem konspiracyjne spojrzenie z chłopakiem. Widocznie chęć zbliżenia się niekoniecznie była jednostronna co było mi i Arve dosyć na rękę. Tylko ona niekoniecznie to zauważyła.
W końcu po kilku minutach była już przy nim.
Po chwili ochlapała go uśmiechnięta wodą, a on się roześmiał i przesunął dłonią po włosach. Nie sądziłem, że moje metody będą tak skuteczne przy pierwszym spotkaniu (przeważnie preferowałem niszczenie związków w wolnym czasie niż pomaganie ich tworzenia, więc raczej nie miałem zbyt często okazji zastosować moich umiejętności do tej pory).
~ Może z łaski ruszysz tyłek ~ usłyszałem w myślach głos Akatsukiego.
~ Coś się stało? ~ Odparłem mu niechętnie.
~ To, że po twojej długiej nieobecności właśnie zastanawiam się, czy ty nie szukasz sposobu na ukrycie trupów osób osób, które zabiłeś.~
~ Nie wiem o co ci chodzi. ~
~ Kiedy ostatnio to robiłeś również zdawałeś się nie wiedzieć o co mi chodzi. ~
Pozwoliłem sobie na westchnięcie, skoro większość osób i tak pomyślałaby w takiej sytuacji, że się odprężam.
~ Masz jakiś problem? ~
~ Można tak powiedzieć. Po prostu przyjdź do Jaskini Mroku. ~
Wstałem.
- Już idziesz? - Wyrwało się Arve, która najwyraźniej zapomniała, że powinna być jeszcze na mnie wkurzona.
- Mam coś do zrobienia - odparłem wymijająco.
Zarzuciłem na siebie ubrania z zamiarem wyjścia, ale w tym momencie dziewczyna zrobiła to samo.
- Nie wolisz zostać dłużej? - Zapytałem.
Odwróciła się przez ramię i uciekła przed spotkaniem Alfy i popędziła za mną.
Zostawiliśmy pozostałą dwójkę w wodzie.
- To do zobaczenia - rzuciłem jej tajemniczy uśmiech, gdy byliśmy już na zewnątrz.
Wystrzeliłem w stronę Mroku, gdzie w jaskini czekał na mnie Akatsuki.
- A więc o co chodzi? - Zapytałem wchodząc do środka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz