czwartek, 25 września 2014

(Wataha Mroku) od Akatsukiego

Tajemniczą sylwetką okazała się Maya, która przebiegła obok mnie, jakby wcale mnie nie zauważyła. Następna była Shy, która pytała się mnie, gdzie pobiegła dziewczyna. Nie sądziłem, żeby się pokłóciły. Wiedziałem już z dotychczasowego zachowania, że to w przypadku cichej dziewczyny jest praktycznie nie możliwe.
Kuro również nie było.
Tak naprawdę to zbytnio nikogo tutaj nie znałem i chociaż wyczuwałem obecność innych wilków to nie wiedziałem kim te wilki były.
Hmmm... Jakby nie patrzeć nie minie długo i wszyscy zaczną się dzielić na grupy z taką izolacją od innych, że nie będzie można nazwać nas watahą - nietrudno było się domyślić takiego scenariusza wydarzeń.
Należałoby coś z tym zrobić, ale z drugiej strony... Przejmowanie się takimi upierdliwymi rzeczami sprawi, że być może za jakiś czas będę musiał się tym zajmować, a taka praca nie jest po prostu dla mnie. O wiele bardziej pasuje do tej blond dziewczyny tylko, że nie wydaje mi się, żeby ona cokolwiek z tym zrobiła (zapewne to taki typ, który będzie sobie wolał obserwować w tym momencie).
Westchnąłem ciężko. Szczerze wątpiłem, żeby ktokolwiek inny z osób, które tutaj znam się tym zajął. Maya z jej temperamentem odpadała (dobrze widziałem, że Kuro podczas walki dobrze się bawił i był spokojny, a dziewczyna była w szale - w tłumaczeniu dała się sobą manipulować). Shyine również z góry odpadała. Kuro chociaż jest przebiegły i dobrze manipuluje innymi - spróbowałem sobie to wyobrazić i potrząsnąłem głową. - Zaraz by wywołał tutaj wojnę oraz ta blond włosa dziewczyna z Ziemi... Niezbyt liczyłem, żeby tym się zajęła.
Cóż... Ja też w sumie się nie nadawałem. Owszem potrafiłem manipulować ludźmi, przewidywać itd itd. - ale nie sądzę, żebym posiadał, jakiekolwiek szczególne ambicje albo chęć do zajmowania takiej pozycji o ile mam jakiś wybór i na pewno nie zamierzałem się w to pakować.
W dodatku zaczęło padać. Nie chciało mi się iść do żadnej jaskini, bo i tak byłbym już przemoczony. Wszedłem do chatki na tej łące.
Westchnąłem. W sumie, jeśli wyślę zaproszenia anonimowo to nikt się nie domyśli, że to ja podjąłem jakiekolwiek działania w tym kierunku - a nikt nie będzie zwracał uwagi, jeśli kompletnie niezainteresowana osoba nie będzie obecna na większości spotkań Alf.
Wystarczy tylko udać, że nic nie wiem o osobie, która je zorganizowała i wykorzystać do tego Kuro, żeby mi pomógł.
~ Kuro ~ skontaktowałem się z nim w myślach.
Nienawidziłem tego robić, chociaż jemu to było bez różnicy. Wolałem nie zgadywać co on ma w swojej głowie.
~ Coś się stało? ~ Usłyszałem po chwili odpowiedź. ~ To dosyć niespotykane, żebyś używał tego środka komunikacji ze mną, a więc... Co mam zrobić?
~ Gdzie jesteś?
~ W Powietrzu. Wygląda na to, że znalazłem potencjalną Alfę tamtych terenów.
~ To wracaj.
~ Nie chce mi się. Poza tym pada. Będę mokry ~ zaczął marudzić szukając wymówki.
Był w Powietrzu... Przekazałem mu w myślach swój pomysł.
~ Cóż... Brzmi całkiem dobrze ~ przyznał. ~ Może nawet ci w nim pomogę.
Wygląda na to, że watahą powietrza nie musiałem się już dłużej przejmować. Ziemią w ogóle nie zawracałem sobie głowy (miałem dziwne przeczucie, że to zaproszenie będzie zbędne w jej przypadku, podobnie, jak i w moim). Czyli zostawała Woda i Ogień.
Hmmm... Wysłanie Kuro do Ognia skończyłoby się kolejną spaloną łąką w okolicy, więc lepiej sobie by darować.
~ Kuro, wpadnij jeszcze do jaskini Wody i zobacz, czy ktoś tam jest ~ poleciłem. ~ Ja się zajmę Ogniem.
~ Ale ja z chęcią wezmę Ogień ~ zauważył. ~ Jestem pewny, że Maya stęskniła się za moją obecnością ~ jego myśli zdawały się być niewinne, ale to były tylko pozory.
~ Akurat mam blisko do Wody, więc zajmij się nią ~ zakończyłem rozmowę. ~ Ja mam bliżej do Ognia, niż ty.
~ Jak chcesz ~ oczywiście musiał mieć w niej ostatnie słowo.
Nagle ktoś wszedł do chatki. Zaskoczyło mnie to. Nie sądziłem, żeby był tutaj ktokolwiek.
- Kim jesteś? - Spytałem.
- Anakin - odparł. - Podróżuję.
- Akatsuki - przedstawiłem się.
Podróżuje... W dodatku ten wilczy zapach.
- Może przyłączysz się do mojej watahy? - Zaproponowałem. - Szukam nowych członków i jestem Alfą. Co powiesz na moją propozycję?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz