Wreszcie Kuro dotarł do Mroku.
- A więc o co chodzi? - Zapytał wchodząc do jaskini.
- Przekazałeś wiadomość? - Spytałem.
- Mhm. Wygląda na to, że przyjdą - odparł.
- A co o nich sądzisz?
Spojrzał na mnie lekko zaskoczony. W końcu bardzo rzadko chciałem od niego informacji na temat innych.
- Cóż... Spotkałem tam dwójkę basiorów z Wody i jakąś inną dziewczynę z Ognia - powiedział. - Arve. Wyglądała na w miarę silną, a na pewno wie, jak posługiwać się bronią. Co do basiora Damp'a to nie jestem do końca pewny, a ostatni był nawet w miarę interesujący. Poznasz go po niebieskich włosach. Nazywa się Ayato i wygląda na to, że był skrytobójcą. Aktualnie wygląda na to, że pełni rolę Alfy.
- Kolejny? - Westchnąłem,
- Najwyraźniej te tereny mają zdolność przyciągania nietypowych osób - skomentował. - A na pewno skrytobójców.
- To jest już nas trójka - podsumował Kuro.
- Myślisz, że wie o tym, że zajmujesz się tym samym co on? - Zainteresowałem się.
- Można tak powiedzieć - przyznał. - Pytanie tylko czy się domyślił, po tym przedstawieniu co odstawiłem, żeby nie mówić tego wprost przy innych, ale jedynie, żeby on zrozumiał.
- Cóż, nie musiałeś dawać mu do zrozumienia tego. W końcu nasza dwójka zrobiła sobie od tego przerwę - zauważyłem.
- Jakoś nie mogłem się powstrzymać.
- A Powietrze? - Spytał.
- Dwie osoby - odparłem. - Alfa imieniem Paralda oraz jej towarzysz Heyou, który bez jej obecności nie ukrywa swojej podejrzliwości w stosunku do mnie, jednak wygląda na to, że dopóki ona jest przy nim nie zrobi nic co zwróciłoby na siebie uwagę. Co do samej dziewczyny to radzę, żebyś się do niej nie zbliżał i unikał kontaktu z jej skórą. Może być nieco agresywna po tym. Wygląda na to, że ma traumę.
- Ale rozumiem, że to nie ty jej ją zafundowałeś? - Wtrąciłem się dla pewności.
Już niejeden raz zapewnił ludziom różnego rodzaju straszne przeżycia z przeszłości.
- Nie - odparł. - A ty spotkałeś kogoś ciekawego?
- Jeden osobnik imieniem Anakin dołączył do naszej watahy.
- A jest silny? - Zainteresował się. - Byłby dobrym przeciwnikiem?
Mimowolnie się uśmiechnął. Naprawdę uwielbiał perspektywę spotkania nowych, silnych wilków.
- Rozczaruję cię - odparłem. - Ale raczej nie byłaby to walka, która by ci się spodobała. Nie twój rodzaj przeciwnika.
Nie miał już takiego uśmiechu na twarzy. Najwyraźniej zrozumiał, że to nie byłaby dla niego zbyt ciekawa i wymagająca walka.
- ... I jest jeszcze inna dziewczyna - dodał po chwili z wahaniem. - Spotkałem ją na terenach Ziemi i wydaje mi się być Alfą. Wydaje się być w dodatku dosyć pewna siebie...
- A więc prawdopodobnie silna - dokończył za mnie.
- Dokładnie - przyznałem. - Ale wolałbym uniknąć z nią chwilowo walki i spróbować bardziej pokojowych metod, ponieważ wydaje się wiedzieć dużo więcej od osób, które spotkaliśmy do tej pory.
Wyglądało na to, że nikt nie miał już nic więcej do powiedzenia.
- Co się tutaj stało? - Kuro dopiero teraz rozejrzał się po jaskini.
- Pomyślałem, żeby zastąpić stare umeblowanie nowym - powiedziałem.
Z głębi ciemności jaskini wyłoniła się dziewczyna, a dokładniej mój towarzysz Sora.
- Witaj Kuro - przywitała się.
- Ooo... Sora - zaskoczyła go jej obecność.
Spojrzał się na mnie:
- Znowu kazałeś jej odwalać uciążliwą robotę za siebie? - Zapytał znając z góry odpowiedź.
Udałem, że nie wiem o co mu chodzi.
- Niestety - uśmiechnęła się smutno. - Wiesz, on jest okrutny...
- Tak, tak - westchnąłem odrobinę zirytowany. - Jestem zły i okropny. Może jeszcze zrobicie sobie tutaj kącik obgadywania Akatsukiego nie zważając na moją obecność.
- Cóż, ja od zawsze wiedziałem, że jesteś zły i okrutny - dodał Kuro.
- Wiesz, że słyszenie tego z ust sadysty naprawdę mogłoby załamać człowieka - spojrzałem na niego niechętnie. - Jesteś ostatnią osobą od której chciałbym to usłyszeć.
- Ja tylko wyraziłem moje zdanie - odparł niewinnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz