- MAJA! STÓJ!- krzyknęłam za nią. Doskonale wiedziałam co się działo w jej głowie i wyobrażałam sobie co się stanie jeśli straci ze mną kontakt. W skrócie... wyjawi wszystkim swój sekret. A potem ich pozabija. Biegła szybko, bo już straciłam z nią kontakt.
- Nairen! Chodź! Musimy ją znaleźć!- rozkazałam. I... no... WOW. Siedzenie w głowie Maji czegoś mnie nauczyło, ale nadal nie lubiłam rządzić. Mój głos chyba był tym głosem nieznoszącym sprzeciwu, bo mój towarzysz nie zaprotestował i czułam, że biegnie za mną. Skupiałam się na podążaniu za śladami Maji, ale po pewnym czasie... urwały się. Musiała przywołać Sap. Ale to znaczyło, że jest już na miejscu i czas uciekał. Przyspieszyłam kroku, ale to nadal było dużo wolniej niż Sap, ale nie mogłam przywołać Gaji... miałam towarzystwo. Myślałam tylko o tym by biec szybciej i szybciej. Ale nie pomyliłam się, znalazłam jej ślad na terenach watahy mroku, a chwilę później zobaczyłam Akkiego.
- Widziałeś Maję?- zapytałam zdenerwowanym głosem. Cóż... chyba się zdziwił.
- Tak.- odpowiedział
- Gdzie jest?- ponagliłam go.
- Poszła tam- odpowiedział, a ja ruszyłam szybko w wskazanym kierunku i oczywiście zaraz wyczułam trop Maji... Maji nie Follow. Starannie przeczesywałam las, starając się złapać z nią kontakt. Musiała być gdzieś blisko, przecież nie była jeszcze Follow. Żądza zemsty nie przejęła nad nią kontroli.
Cóż... znacie znaczenie wyrażenia "Łudzić się"?
A więc łudziłam się, bo po paru sekundach trop zmienił się nie do poznania w Follow.
"Super" pomyślałam.
- Nairen? Poczekasz tutaj?- zapytałam
- Ale o co chodzi?- zapytał, chyba chciał o to zapytać już wcześniej.
- Muszę znaleźć Maję- powiedziałam
- Przecież to nie jej trop- zaprotestował
- Jej. Muszę ją znaleźć i mam na to sposób, ale musisz tu poczekać- odpowiedziałam
- Gaja!- wezwałam swojego towarzysza i zmieniłam się w człowieka. Gaja pojawiła się szybko, ale dla mnie i tak zbyt wolno. Wsiadłam na nią i kazałam jej lecieć i szukać Maji. Wystarczyło się wzbić, żeby ją zobaczyć. Gaja była znacznie szybsza niż Maja, więc dogonienie jej nie zajęło jej wiele czasu.
- Wyprzedź ją i wyląduj- powiedziałam, a ona spełniła moją prośbę. Byłam już sobą... spokojna. Teraz skupiałam się na celu. Głupie emocje.
- Maja- odezwałam się zaraz po zeskoczeniu z Gaji. Miałam już kontakt z Mayą, więc wiedziałam co się dzieje w jej głowie... no i w sumie standard. Pomogłam jej się uspokoić i stłamsić Follow.
- Dzięki- powiedziała- Chodźmy do watahy.
- yyy... Maja... musimy wrócić po Nairena.- przypomniałam jej
- Gdzie go zostawiłaś?- zapytała
- Tam- powiedziałam i wsiadłam na Gaję.
- Sap!- Maja przywołała smoczycę, która pojawiła się kilka sekund później. No tak. Maja wykorzystywała do tego swoją moc, więc trwało to dużo krócej. Szybko wsiadła na nią i razem poleciałyśmy. To była lepsza zabawa niż latanie w pogoni za Mają. Ona doskonale słyszała co ja myślę i roześmiała się. Znalazłyśmy Nairena i razem, w postaci wilczej wróciliśmy do jaskini watahy ognia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz