sobota, 27 września 2014

(Wataha Wody.) Od Ayato.

Znów zostaliśmy sami. Spojrzałem na swojego kocura. Jego spojrzenie było pełne wyrzutów, ale ja wiem swoje. Podoba mu się. Przeniosłem spojrzenie na Damp'a. Uśmiechnął się i wsadził głowę pod wodę. Prychnąłem pod nosem. No z kim ja żyję.? Podszedłem rozbawiony do brzegu i pociągnąłem go za włosy.
- Idiota. Z czego rżysz.? - Spytałem imitując groźny głos.
- Nie, nic, z niczego.
Wyszedł z wody i znów zachichotał.
- Masz urojenia, tak.? - Zakpiłem.
- Lofffe. - Oznajmił i z rąk zrobił serduszko.
Skoczyłem na niego z zamiarem podduszenia. Zmienił się w wilka i odskoczył w bok. Odszedł na bezpieczną odległość i wytrzepał futro.
Miałem go ścigać.? Niedoczekanie. Nie mam ochoty na bieganie po jaskiniach.
Ubrałem się szybko i rzuciłem odwracając się w stronę głównego wejścia.
- Chodź. Trzeba ustalić kilka rzeczy.
Przytaknął i z powrotem w ludzkiej postaci pojawił się koło mnie.
- Więc...
- Najpierw zadecydujmy o stanowisku Alfy. - Przerwałem mu.
- Ty nim bądź. - Odpowiedział szczerze. - Nadasz się.
- Więc zostań moją Betą.
Spojrzał na mnie z szokiem wymalowanym na twarzy. Zapewne teraz zastanawia się dlaczego podejmuję tak pochopne wnioski. Nie znamy się specjalnie długo. Ale jednak. Przez ten krótki okres czasu bez problemu go oceniłem. Będzie pasował do tego stanowiska, a i w razie potrzeby będzie mógł mnie zastąpić.
- Ja... Przemyślę to.
- Okej. - Mruknąłem zamyślony. - Ale chcę odpowiedź do rana.
- Nie ma sprawy. - Odparł radośnie.
- Teraz kolejna sprawa. Całe wyposażenie jaskiń. Zostawiamy stare tylko je czyszcząc czy nowe.?
- Zależy w jakim stanie wszystko się znajduje. Sądzę, że takie rzeczy jak półki, biurka czy szafy można zostawić.
- To dobry pomysł. Niedługo pomyśli się nad resztą. Idź wybierz sobie komnatę.
Skinął głową i ruszył w swoją stronę.
Ustałem na środku głównej komnaty i rozejrzałem się zamyślony. Jedno wejście szczególnie przykuło moją uwagę, ponieważ opadało w dół. Ruszyłem po starych, kamiennych stopniach i po chwili moim oczom ukazała się przestronna grota o wysokim sklepieniu. W jednym rogu ze ściany opadała kaskada wody tworząc małe oczko wodne. Woda parowała dając przyjemne ciepło w całym pomieszczeniu. W suficie znajdował się zabezpieczony magicznie otwór pozwalający w spokojne noce wpadać światłu księżyca do środka. Dotknąłem podłogi ręką. Ciepła. Czyli pod spodem muszą przebiegać gorące źródła.
Miejsce idealne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz