niedziela, 5 października 2014
(Wataha Wody) od Damp'a
Heyoutu zobaczył Ayato, i, i... I NIE DOSZŁO DO WALKI! O YEA! Kuro będzie niezbyt zadowolony, ale ja nie jestem zwolennikiem przemocy. Trzeba przyznać że Sylyf zachował się moim zdaniem na medal. Nie zapomnijmy iż Alfę Wody również trzeba pochwalić. Jednakże starałem się mieć neutralną minę.
- Wygląda na to, że tym razem nie będzie nic ciekawego - Stwierdził niezadowolony. - Muszę przyznać, że nieco mnie rozczarowali, wydawali mi się nieco ciekawszymi postaciami.
Tsa... trochę braku rozrywki jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Po za tym... "nie wolno rozpieszczać dzieci" - ten zwrot pasował mi idealnie do Kuro. Wszyscy ludzie otaczający go to jakby "dorośli", a on sam to takie "wredne bachorzysko". A pogoń za kłopotami jest spowodowania brakiem jakiegokolwiek pożytecznego zadania. Zapewne już tak to polubił że nie ma zamiaru się zmieniać...
- Tak z ciekawości... Gdyby przypadkiem - Starałem się powstrzymać od dziwnych komentarzy na temat jego filozofii "bycia". - Rozpętałbyś dzięki któremuś ze swoich pomysłów wojnę to... Byłbyś z tego zadowolony? - Byłem bardzo ciekawy odpowiedzi.
- Wojna jest często dosyć ciekawa - Powiedział po chwili. - Więc pewnie tak. Poza tym nie jest potrzebny pretekst, żeby mieć małą walkę sprawdzającą umiejętności innych wilków.
Na pewno nie dla mnie...
- Chociaż, jak ja mam na to ochotę to w sumie nie zważam na to, czy mam pretekst czy nie. - Dodał.
A moim zdaniem Kuro powinien się udać do jakiejś krainy "waty cukrowej i pięknych tęczy", bo nieco przesadza. Najlepiej zrobić walkę wszyscy V.S. wszyscy, tak? Bo tak wychodzi z jego rozumowania. I najlepiej żeby 50% mieszkańców Immortal Wolves się wybiło jak na rzezi? Podziękuję, na prawdę, nie trzeba.
Spojrzałem na niego jak na potencjalną osobę którą w niedalekiej przyszłości będę musiał się użerać. Mam na myśli fakt iż umrze... i że nie "odejdzie"(jako duch) do puty, do puki nie wykorzysta maksymalnie moją, jak i całej reszty cierpliwość. W moim spojrzeniu było też trochę przerażenia, obawiałem się nico że teraz się na mnie rzuci żeby sprawdzić moje umiejętności.
- "Pewnie chcesz wiedzieć co myśli? Tak?*" - Usłyszałem głos D.D.D.D.(wiadomo o kogo chodzi? XD).
Nic nie powiedziałem, nie wykonałem żadnego gestu, jedyne co mi przemknęło przez głowę to: "Kuro, ty lepiej nic nie myśl..." - wiedziałem bowiem że i tak mi powie...
- "A więc... Twierdzi iż jesteś nudnym i zgrzybiałym dziadem, który boi się żyć..."
Gdyby wiedział(w sensie Kuro) na czym polega mój zawód... wiedziałby że muszę żyć w 100% aby dotrzeć do(często) bardzo skrzywionych psychik...
Po chwili zauważyłem Dekla... tarzającego się ze śmiechu za brunetem. Wolałem to powstrzymać od komentarza.
- "TO BYŁO CHYBA NAJLEPSZE! POSŁUCHAJ: I tak wyciągnąłbym to z niego, gdybym był zainteresowany, jednak i bez zaglądania do jego głowy byłem w stanie się domyślić co się dzieje w jego małym wilczym móżdżku."
- A więc co teraz? - Musiałem coś powiedzieć... musiałem aby się nie wyrzucić z siebie krzykiem "A TOBIE ŻYCIE POSKĄPIŁO KRĘGOSŁUPA MORALNEGO I ETYCZNEGO! NO ALE CO Z TEGO! ZASADY I PRAWA FIZYKI NIC TU NIE PORADZĄ BO I TAK CHODZISZ PO TEJ ZIEMI Z PIECZĄTKĄ "Uwaga, zły ktoś.""!
- Iść do jaskini? - Zastanowił się. - Nudne gadki Initium mam zaliczone...
Nie wiem czemu ale od tego mówienia o wojnie i o ofiarach psy... ludzi żądnych krwi(tak, to była dla mnie rozmowa o skutkach "rozboju") pomyślałem o pierwszym gołębie którego wysłano z pola bitwy i dotarł do bazy, po czym był względnie mówiąc "happy end". On się nazywał... jakoś po angielsku w tłumaczeniu to znaczyło "dobry przyjaciel" czy tam "wierny", lub "oddany" przyjaciel.
- Jakie plany? - Spytałem gdy skończył mówić Kuro, gdyż "płytki wilczek" ma bardzo podzielną uwagę.
- "EJ! On Ciebie nie obraził, tylko stwierdził iż masz mały mózg". - Bronił go Duch(najwidoczniej mi też siedział w głowie), od kiedy on taki miłosierny?
- Chyba chcą się odwdzięczyć w zamian za chłodną kąpiel, jaką im sprawiłem, a przynajmniej takie jeszcze niedawno odnosiłem wrażenie - Odpowiedział. - Jednak wątpię, żeby Anakin sam spróbował czegokolwiek, a Arve zniknęła sobie z Ayato, a szkoda... Chciało mnie zainteresować, jakich ona metod, by użyła mając go pod ręką. Nic mnie tutaj nie trzyma. - Jego mina mówiła "nic nie poradzisz, taki już jestem"
- Wcale nie. - Zaprzeczyłem wskazując na Arwę... nadchodzącą zza pleców chłopaka.
Spojrzał kątem oka zza siebie.
- Jest jeszcze ciekawiej... - Tym razem on wskazał miejsce za moimi plecami. - Wygląda na to, że Akatsuki również postanowił wrócić ze spacerku.
- "Teraz na pewno nie będzie nie zadowolony." - Oznajmił "wszechwiedzący" Debil(Dekiel).
Ja wolałem oglądać to z boku więc postanowiłem pozorować że idę w kogoś stronę, bo ktoś mnie wołał. Tak naprawdę oddaliłem się pod skraj polany i usiadłem w bezpiecznej odległości pod drzewem.
- Jeszcze słowo Dashi a cię stąd ODEŚLĘ SIŁĄ. - Mruknąłem cicho.
On zaś bez słowa usiadł obok mnie i spojrzał na mnie z wymuszonym
uśmiechem.
* Wiem że Kuro ma odporność na wszelaką magię... ale w moim mniemaniu, wyobrażam sobie Duchy jako istoty których nie tyczą się żadne zasady. Po śmierci tracą dawne talenty(tutaj moce) i zyskują nowe, takie jak cała reszta Zjaw.
Duchowi nic nie zrobisz. Xd (Nie zabijesz umarłego.)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"A TOBIE ŻYCIE POSKĄPIŁO KRĘGOSŁUPA MORALNEGO I ETYCZNEGO! NO ALE CO Z TEGO! ZASADY I PRAWA FIZYKI NIC TU NIE PORADZĄ BO I TAK CHODZISZ PO TEJ ZIEMI Z PIECZĄTKĄ "Uwaga, zły ktoś.""!
OdpowiedzUsuńHahaha... Zgadzam się z tym :D
Jemu raczej już nic nie pomoże
poza tym Kuro nie trzyma podniesionej do końca podniesionej bariery przy swoich myślach, chociaż dla żywych to lepiej tam nie zaglądać, żeby nie zwariowali od nadmiaru rzeczy tak koszmarnych, że nawet dorośli nie powinni oglądać ;p
... chyba po cichu liczy, że trafi się ofiara tego co znajduje się w jego głowie, pod maską tej "normalnej" osoby ;p
więc nie ma najmniejszego problemu, że zajrzał do jego głowy mimo bariery :)
UsuńOki, dobrze wiedzieć. xd
Usuń~ Damp