Obserwowałem spokojnie scenkę z Damp'em będąc zaciekawiony co z tego wyniknie. Oczywiście spodziewałem się, że może z tego wyniknąć zarówno walka, jak i nic, jednak - nawet jeśli z tego nic nie wyniknie to nie sądzę, żeby Ayato odpuścił Heyou tak łatwo, zwłaszcza, że zdawał się być nim zainteresowany. Nawet, jeśli go nie zirytuje to na pewno ta sytuacja może być w przyszłości dla Alfy Wody pretekstem do konfrontacji.
Oglądałem dalej scenkę i w końcu cofnąłem dostęp myśli Damp'a do niej. Co za marnotrawstwo, jak się ma ciekawą sytuację to warto ją rozwijać, żeby zobaczyć co dalej będzie, a nie... Zawracać i udawać, że się nic nie stało. Nie, żeby mnie to zaskakiwało, ale i tak byłem rozczarowany.
- Wygląda na to, że tym razem nie będzie nic ciekawego - stwierdziłem nieco niezadowolony. - Muszę przyznać, że nieco mnie rozczarowali, wydawali mi się nieco ciekawszymi postaciami.
- Tak z ciekawości... Gdyby przypadkiem - zdawał się przez chwilę nie wiedzieć, jak dobrać słowa. - Rozpętałbyś dzięki któremuś ze swoich pomysłów wojnę to... Byłbyś z tego zadowolony?
Zastanowiłem się chwilę.
- Wojna jest często dosyć ciekawa - stwierdziłem. - Więc pewnie tak - odpowiedziałem na jego pytanie. - Poza tym nie jest potrzebny pretekst, żeby mieć małą walkę sprawdzającą umiejętności innych wilków - zauważyłem. - Chociaż, jak ja mam na to ochotę to w sumie nie zważam na to, czy mam pretekst czy nie - dodałem.
Miał to samo spojrzenie co nieraz widziałem u Akkiego. Spodziewał się z mojej strony kłopotów. Powstrzymałem prychnięcie na jego widok.
Typy, które unikają w życiu kłopotów mają naprawdę nudny życiorys i jeśli nie masz wrogów to przeważnie oznacza, że nie korzystałeś ze swojego życia, a ja nie należę do tych, którzy unikają kłopotów, jak ognia, lecz wprost przeciwnie - swoje życie wykorzystuję w pełni możliwości, aby zapewnić sobie rozrywkę.
Chłopak nie skomentował tego, jednak widać było, że powstrzymał się przed powiedzeniem czegoś, jakby nie był pewien czy powinien to przy mnie mówić, a ja nie zamierzałem go do tego zmuszać. I tak wyciągnąłbym to z niego, gdybym był zainteresowany, jednak i bez zaglądania do jego głowy byłem w stanie się domyślić co się dzieje w jego małym wilczym móżdżku.
- A więc co teraz chcesz zrobić? - Spytał.
- Iść do jaskini? - Zastanowiłem się. - Nudne gadki Initium mam zaliczone, znam też już wszystkie wilki obecne w watasze. Nic ciekawego raczej tutaj się nie wydarzy, poza tym Arve i Anakin zdają się mieć jakieś złośliwe plany wobec mnie - zauważyłem.
- Jakie plany? - Zainteresował się.
- Chyba chcą się odwdzięczyć w zamian za chłodną kąpiel, jaką im sprawiłem, a przynajmniej takie jeszcze niedawno odnosiłem wrażenie - przyznałem. - Jednak wątpię, żeby Anakin sam spróbował czegokolwiek, a Arve zniknęła sobie z Ayato, a szkoda... Chciało mnie zainteresować, jakich ona metod, by użyła mając go pod ręką - uśmiechnąłem się zamyślony, a tak... - Wzruszyłem ramionami. - Nic mnie tutaj nie trzyma.
- Wcale nie - zaprzeczył wskazując za moje plecy. - Wygląda na to, że postanowiła tutaj wrócić specjalnie dla ciebie.
Rzuciłem ukradkowe spojrzenie we wskazanym kierunku.
Heeeh, a więc jednak...
- Jest jeszcze ciekawiej... - Tym razem ja wskazałem za jego plecami. - Wygląda na to, że Akatsuki również postanowił wrócić ze spacerku.
Te zbiegi okoliczności są wprost niewiarygodne? Ta dwójka wracająca w tym samym czasie... Jedna osoba chcąca się odwdzięczyć za ostatni numer z mojej strony i druga, która chciałaby to zobaczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz