Chciałem isć po Paraldę, jednak gdy byłem w połowie drogi myknęła przede mną Arve i Paralda. Przystanąłem w szoku,a potem napłynęła do mnie wściekłość. Moja Pani miała się nigdzie nie ruszać, a co zrobiła? Postanowiła sobie zwiać. Nie zamierzałem jej gonić, ale poczekać w miłym towarzystwie na nią. Zaprosiłem starych znajomych,z którymi grałem niegdyś w bilarda, a oni przyprowadzili parę interesujących "zdobyczy"*. Bilard wziął mój ulubieniec Kris. Przywitaliśmy się serdecznie, po czym polaliśmy sobie po drinku, podkasaliśmy rękawy i zaczęła się gra. Po jakiejś godzinie w większości byliśmy pijani, tylko ja i Kris jak zwykle mieliśmy najtwardsze głowy. Paralda nadal nie wracała, więc uznałem, ze skoro ona się tak świetnie bawi to ja też. Jedna ze zdobyczy ujęła moje ciało, a dokładniej przyrodzenie. Upiłem ją jeszcze bardziej i zacząłem flirtować. Ona reagowała pozytywnie i sama się zbliżała coraz bardziej, za to reszta albo już zaczynała zasypiać na ziemi, a Kris również znalazł sobie rozrywkę. Nagle usłyszałam odchrząkniecie. Zobaczyłem znajome mi uciekinierki. Spojrzałem lekko upitym wzrokiem na dziewczyny. Paralda była najwyraźniej zmieszana, a Arwe rozbawiona, ale i zdziwiona.
- Dziwisz mi się? - Zapytałem ironicznie.
- Nie... - Powiedziała moja Pani.
- To też możesz iść się jeszcze po uganiać za przygodami, bo ja jeszcze nie skończyłem. - Miałem na myśli odbycie stosunku.
- Powiedziałabym, że to wszystko mnie brzydzi, ale bardziej śmieszy twoje zachowanie? - Prychnęła dziewczyna obok mojej Pani.
- Mi zwracasz uwagę? Spójrz na swoje zachowanie. - nagle poczułem jak dłoń płci przeciwnej drżąc posuwa się wzdłuż mojego brzucha.
- Heyou, nie chciałam byś był zły. - Powiedziała spokojnie Paralda.
- Dlatego spi*rdoliłaś ? - Zakpiłem.
- Ty, a może tak odpuścisz? Więzisz ją tu... - Mówiła wadera.
- Możecie się przymknąć?! Próbuję tu coś zrobić, a wasze krzyki mnie irytują. - Warknął Kris.
Ja nawet nie prychnąłem w pogardzie do Krisa, choć w normalnym przypadku prawdopodobnie rozwaliłbym mu nos za takie gadanie. Nagle usłyszałem kroki. Któż to nas odwiedził? Szanowny Pan Kuro.
- Od kiedy to się tak zachowujesz? - Rozbrzmiał donośny głos rozbawionego basiora.
- Od kiedy ty bajerujesz innych dla własnych korzyści. - Burknąłem i odepchnąłem moją zabawkę, tak, że przewróciła się na twarz.
- Paralda, nie zareagujesz? - Usłyszałem cichutki głos wadery.
- Nie może. - Odpowiedziałem na jej pytanie.
- Niby czemu? - Zapytał zaciekawiony Kuro, który jak zwykle interesował się tym czym nie powinien.
- Masz problem? - Zapytałem uroczo.
- Mam. - Odparł Kuro.
- To siadaj z dupą i napij się ze mną. Potem rozjaśnię twoje myśli. - Odparłem, gdyż miałem ochotę dalej pić.
Chłopak zaczął się zastanawiać i wpatrywać na reakcję dziewczyn. Arwe raczej przejmowała się moją Panią, za to Paralda była okropnie smutna, co oznaczało, ze czuje się winna. Ja usiadłem wygodnie na krześle obok, którego był uwalony jeden z gości. Czekałem na odpowiedź.
- Dobra ja zabieram stąd Paraldę, nie wiem co ty zrobisz. - Zwróciła się do bruneta.
Po chwili odeszły oby dwie i nie wiem o czym tam jeszcze babuliły.
- Dobra no to co proponujesz do picia? - Usiadł na przeciwko mnie.
- Precious Vodka., oczywiście czysta. - Powiedziałem, wykładając to cudeńko na stół.
- Widzę nie oszczędzasz. - Uśmiechnął sięe uszczęśliwiony wróg nr. 1 na mojej liście.
- Na alkohol nie ma co oszczędzać. - Odezwałem się i nam polałem..
Szybko wypiliśmy i tak zaczęliśmy jechać kolejka po kolejce, a gdy już czułem się zaspokojony, bo skończyła nam się cudowna ciecz postanowiłem zagadać o co chodzi ze mną.
- Zastanawiasz się pewnie czemu tak się zachowuję, mimo Paraldy w moim pobliżu. - Powiedziałem odpalając Black Devile Special Flavour.
- Dokładnie. - Odparł.
Wyciągnąłem paczkę w jego kierunku proponując mu papierosa.
- Nie dziękuję, nie marnuj. - Odparł,a ja tylko zrobiłem zdziwioną minę.
- Dobra to teraz tłumaczę. Jeśli ona chce się przeciwstawiać, to nie ma problemu, ale wtedy mamy "wymiankę" ona jest nieposłuszna, czyli ja też. Różnica jest taka, że jeśli ona np.: zwieje na cały dzień to ja jestem taki jak dzisiaj przez dwa dni. Nie może nic powiedzieć złego, albo, że mam przestać. Mogę robić co mi się żywnie podoba. Niby fajnie, ale z nią nie często mi się to zdarza. Teraz prawdopodobnie dogadałbym się z wieloma wilkami przy takim charakterze.- Mówiłem an spokojnie.
*tak Heyou nazywa żeńska płeć z jego gatunku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz