środa, 15 października 2014

(Od towarzysza) Puritas

Moja Pani. Initium.
Jestem przy niej od kiedy pamiętam, jestem towarzyszem, obrońcą i przyjacielem w jednym. Kiedy ona nie ulegała starości widziała jak to co tworzyła umiera kiedy dotykała ich starość, bynajmniej ona to musiała robić, żegnała kwiaty, zwierzęta które już nie zachłysną się tutejszym powietrzem a witała nowe pokolenia i tak w kółko.
Mówiąc szczerze, zobaczyłam pewną zmianę w Matce, była inna.
Chyba już się męczyła tym wszystkim, hm może męczyła to złe słowo ale może bardziej sentymentalna?
Sam nie wiem.
Pojawiliśmy się na Immortal Wolves, nasze życie tutaj zaczęło sie wraz z kilkoma pozostałymi wilkami które postanowiły się tutaj osiedlić.
Cóż, taki był plan Initium. By ta kraina znowu była pełna życia. I tak się dzieje.
      Byłem w jaskini kiedy przybiegła Initium, widać że bardzo zmęczona, miała atak, padła mi na ziemie . Wziąłem ją na swój grzbiet i przeniosłem na posłanie.
Zemdlała.
Ja natomiast usiadłem koło niej i przyglądałem jej się.
Trzeba czekać na wybudzenie Rodzicielki.





*Przepraszam że takie krótkie i nie od Initium ale Weronika (Akki i Kuro)  mnie męczy bym napisała opowiadanie więc takie trochę na szybko. Następne opowiadania powinny być już okej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz