niedziela, 2 listopada 2014

(Watcha Powietrza) Od Paraldy

Razem z Arwe ruszyłyśmy do jej Watahy.
- Ile o tak będzie się zachowywać? Wolę już go chyba jak jest twoim ochroniarzem. - Dziewczyna wydęła policzki w zabawny sposób.
- Do jutra. Mimo to nadal będzie zły. - Smuciłam się tym wszystkim.
- Nie smuć się, nie możesz się nim tak przejmować. - Poradziła mi.
- Tak, ale on przeze mnie też się przywiązuje do tego miejsca. Ponieważ pije teraz z Kuro to będzie go traktować z szacunkiem. - Odparłam.
- Z szacunkiem? - Powtórzyła, już pytająco.
- On tak ma. Jeśli ktoś z nim pije to już ma szczęście, bo on zaprasza do swojego grona tylko tych co uważa, ze zasługują na to. Jeśli go poczęstował drogim alkoholem, co na pewno zrobił to znak, że mogą to jeszcze kiedyś powtórzyć. Wtedy robi coś takiego, ze prześwietla i analizuje dane osoby. - Mruknęłam.
- Między wami też tak było? - Powoli dziewczyna zmierzała ku przesłuchaniu.
- Tak jakby. - Odparłam wymijająco.
- Rozumiem. To co, idziemy odpocząć, czy gdzieś jeszcze narobimy problemów? - Zapytała uśmiechnięta.
- Możemy gdzieś się jeszcze przejść. - Chciałam trochę odizolować się od tych przykrych sytuacji.
- O właśnie przypomniało mi się, ze muszę odwiedzić Damp'a. Odwiedźmy może Watahę Wody? - Zaproponowała.
- Eeee. - Zmieszałam się, po przypomnieniu sobie sytuacji z Alfą Wody.
- Coś nie tak?  -Zdziwiła się.
- Chodzi o Ayato... - Przygryzałam w nerwach wargi.
- Spokojnie, w razie co jestem obok. - Pocieszyła mnie,a  w jej oczach były jakieś dziwaczne ogniki.
Ruszyłyśmy od razu, nie śpieszyłyśmy się za bardzo, bo w końcu nie było potrzeby. Podziwiałam widoki w międzyczasie, kiedy nagle ni stad ni z owąd pojawił się Damp.
- Damp! - Krzyknęła Arwe.
Chłopak spojrzał w naszym kierunku, nie widziałam jego miny, ale podejrzewałam, że już na mój widok czuł się nie swojo po ostatniej rozmowie. Zbliżyliśmy się razem do siebie.
- Hej. - Przywitałam się.
- Cześć. - Powiedział szybko.
- Właśnie Ciebie szukałyśmy. Na szczęście spotkałyśmy Cię. - Zaczęła mówić Arwe.
- Coś się stało? - Chłopak był zaciekawiony.
- Nie, po prostu chciałam porozmawiać, ale może zostawię to na później. - Odparła. - Zostawiam Cię w dobrych rękach. - Zwróciła się tym razem do mnie.
Odeszła, a ja stałam z  oczami jak pięć złoty wpatrzona w punkt gdzie stała wcześniej dziewczyna.
- Eeeee, wszystko w porządku? - Zapytał chłopak.
- Co? Y, tak. - Ocknęłam się i pomachałam głową na boki.
- Czemu ona Cię ze mną zostawiła? - Wycedził.
- Nie wiem właśnie. - Odparłam.
- Teraz rozumiem twoja reakcję. - Zaśmiał się.
- Damp, ty jesteś kim w Watasze Wody? - Zapytałam zaciekawiona.
- Nikim ważnym w sumie.. - Widać było, że jest zakłopotany i chce się wywinąć od odpowiedzi..
- Dobrze, to teraz słuchaj uważnie. Wiem, ze mam trochę dziwne zachowanie i mogłam Cię trochę zakłopotać i przepraszam za to. - Powiedziałam spokojnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz