Od razu podejrzewałem, o co chodzi naszemu skromnemu Kuro.
- Podwalasz się nasz drogi przyjacielu, do każdej napotkanej kobiety. Przykładem jest Arwe, czy Paralda. Nie będę wymieniać dalej, bo nie chcę byś czuł się nieswojo, atakowany czy podirytowany. - Oczywiście jeśli miałby chociaż lekki dostęp do tych uczuć, w co szczerze wątpię.
- Jeja Heyou, nasz drogi kumplu, myślałem, że podasz chociaż kilka imion. - Powiedział Kuro.
Poczułem, że powoli zyskujemy podobny humor.
- Wiesz, no nasz kompan od szklaneczki lubi chyba zaskakiwać nie tyle Ciebie co i mnie. Także spodziewałem się czegoś więcej po Tobie szanowny Heyou. - Dodał Ayato.
Na naszych twarzach nie było już widać tych podejrzliwych spojrzeń i dziwnych uśmieszków.
Może to tylko wyobraźnia, ale zdawało mi się, że idziemy ku dobremu, by się porozumieć. Oczywiście, nie było to zbytnio dobre, bo przecież nie mieliśmy się przywiązywać do tego miejsca.
- Przykro mi koledzy, że was zawiodłem. Jaką więc karą mnie uraczycie? - No i czas na zabawy.
- Oj drogi kompanie... - Zaczął Kuro.
- Który darzysz nas alkoholem... - Kontynuował Ayato.
- Chyba musisz powiedzieć nam coś o SOBIE. - "sobie" wypowiedzieli obydwoje.
- Coś o sobie? Toteż moi drodzy, jestem osobnikiem czystej krwi Sylyfiej. Przeszłość mam ubarwioną za równo erotycznie, hazardowo, jak i zabawowo. Ma przeszłość przeminęła z wiatrem, co mnie stanowczo smuci. Jednakże co poradzić, gdy u boku mam piękną kobietę, która codziennie prosi mnie o pomoc. Jestem nieco narcystyczny, no ale, który z nas by nie był w takiej sytuacji?! To jednakże wszystko w tej kwestii. - Pochyliłem głowę.
Nakarmiłem ich główki ciekawą kwestią z mojego życia, ale przecież na tym nie mogło się skończyć.
- To może Pan, Panie Kuro następny? - Zaproponowałem.
Chłopak wstał, wyprostował się, niczym śpiewak w operze i zaczął mówić.
- Drodzy Panowie, dużą ilością informacji nie mogę się podzielić (buczenie), jednakże myślę, że te informacje, którymi zaraz was oświecę, nakarmią was choćby w 1/6. - Mówił.
- Nie zwlekaj! Nie zwlekaj, toż my Ci tu zaraz z nie wiedzy padniemy! - Wtrąciłem żartobliwie.
- To mi się trafiło! Daj spokój, już zaraz będę mówił. - Odparł równie żartobliwie Kuro.
- Koledzy, skończmy te wywody, jazda do roboty! - Zrymował Ayato.
- To też zaczynam! - Podniósł głos brunet.
(A niech mi któreś napisze w następnym opo, że tak naprawdę myślał ich bohater jak tu zabić drugiego!)
To Ayato podwalał się do Paraldy? Kiedy? Gdzie?
OdpowiedzUsuń-Smuteczk u Arwe-
Ja też tego nwm. D:
OdpowiedzUsuń