Hmm... Należałoby tego przybłędę zaprowadzić do jaskini, bo nie wydawał się znać tych terenów. Nie chciało mi się tego robić, ale no cóż... Domyślałem się, jak będzie wyglądało to w wykonaniu Kuro. Najzwyczajniej w świecie go zostawi stwierdzając, że nie chce mu się nim zawracać głowy, ponieważ ważniejsza wyda mu się przykładowo popołudniowa drzemka.
- Akki! - Zawołała mnie Maya widząc mój zamiar odejścia.
Odwróciłem się. Domyślałem się co chciała powiedzieć, ale i tak chyba wypadało zostać. Nie dało się nie zauważyć jej nastawienia w stosunku do przybysza, a więc również nie dało się nie odgadnąć, jaki temat obierze ta rozmowa.
- Idźcie, dogoni was - powiedziała w stronę tamtej dwójki.
Kiedy zniknęli, wśród leśnego krajobrazu zapytałem Mayi o odpowiedź na pytanie, które doskonale już znałem.
- Co jest?
- On jest niebezpieczny i nie ma dobrych zamiarów - oznajmiła zamiast niej Shyine.
- Cóż... Nie wydaje mi się osobiście, aby to spotkanie było przypadkowe. Musiał mieć, jakiś cel, skoro się tutaj pojawił - przyznałem. - I rozumiem wasze nastawienie co do niego, ale spójrzcie na to tak, że w ten sposób można go trzymać pod ręką i kontrolować - powiedziałem spokojnie. - W ten sposób najłatwiej będzie dokładnie dowiedzieć się w którym momencie ktoś będzie coś kombinował no i niekoniecznie od razu się pokaże wrogowi, celowi czy jak chcesz go nazwać, że stracił element zaskoczenia.
- Wątpię, aby to wystarczyło - powiedziała Maya.
- Ostatecznie można go usunąć z tego świata. Kuro, by się spodobała ta opcja. Mi... Niekoniecznie. Za dużo z tym zachodu i ewentualnych problemów, poza tym nie lubię zbytnio zwracać na siebie uwagi takimi rzeczami.
Nie wydawała się być zbytnio przekonana moimi argumentami.
- Po prostu wynikną z tego kłopoty - stwierdziła.
- Niejeden raz musiałem sobie radzić z kłopotami - powiedziałem. - Podobnie pewnie, jak ty. Poradzisz sobie i z tym.
- Akatsuki - po raz pierwszy od dłuższego czasu użyła pełnej formy mojego imienia. - Powiedz mi... Mówiłeś, że on nie znalazł się tutaj bez celu... Czy wy również macie tutaj jakiś cel?
Spojrzałem na nią.
- Wiesz Maya, prawdopodobnie, gdybym zapytał ciebie o coś takiego to odpowiedziałabyś, że nie jest to coś o czym będziesz mówić każdej osobie, która się o to zapyta. Moja odpowiedź jest taka sama, chociaż mogę powiedzieć, że my nie trafiliśmy do tej krainy przez czysty przypadek.
Odwróciłem się z zamiarem odejścia, ale się chwilę zawahałem. Czułem potrzebę dowiedzenia się o co chodziło z tą chęcią walki Mayą. Powiedziałbym, że za tym kryło się coś więcej, niż początkowo mogłoby się wydawać.
- Maya tak w ogóle to mogę wiedzieć co chciałaś osiągnąć poprzez walkę z Kuro?
Spojrzała na mnie uważnie, może nawet odrobinę wrogo, ale ja po prostu czekałem spokojnie na jej odpowiedź.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz