Gdy naszym oczom ukazał się obrazek z piekła rodem, uznałam, ze muszę szybko działać, bo Heyou wyczuwa mnie bez problemu, więc szybko spojrzałam w oczy Damp'a, tak by nie patrzył na nich tam.
- Chodźmy, proszę. - Powiedziałam jak zwykle cichutko.
Chłopak najwidoczniej nie mógł się oprzeć i zmieszany powiedział, że "dobrze". Gdy już się w miarę oddaliliśmy uznałam, ze muszę się spytać o przenocowanie, ale Wataha Wody....
- Damp... Przepraszam za te maślane oczy, ale powiedzmy, że Heyou nie ma dziś najlepszego dnia. Myślisz, że dałbyś radę mnie przenocować? - Zapytałam po paru minutach ciszy.
- Ja... Nie... To znaczy, nie wiem czy to dobry pomysł. - Położył rękę na karku.
- Ayato chyba szybko nie wróci, jest z Heyou i Kuro. - Zaczęłam dawać argumenty za.
- Czemu chcesz akurat spać u mnie? - Nagle zadał dwuznaczne pytanie, oczywiście moje policzki zarumieniły się nieco.
- Boję się spać pod niebem sama, poza tym nie mam gdzie pójść.- Odparłam szybko.
- No tak, w sumie to oczywiste. W końcu zawsze masz ochronę. - Widać było, że był powoli nieprzytomny.
- To mogłabym? - Moje zmęczone oczy rozbłysły.
- No dobrze. - Powiedział w końcu, a ja ledwo co opanowałam radość.
Stanęłam w miejscu i szybko się ukłoniłam.
- Nie, nie. - Zaczął nerwowo machać rękami i się rozbudził.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję. - Powiedziałam szybko.
- Nie. To znaczy, okej. Nie, no wyprostuj się. - Mówił szybko.
Wyprostowałam się, po czym zgodnie zmieniliśmy się we wilki i ruszyliśmy do jaskini Damp'a. Po drodze zdążyłam się dwa razy potknąć, trzy razy przywalić w drzewo i 15 razy zaplątać w pajęczynę. Kiedy w końcu dotarliśmy, to nie dojść, ze on był wykończony to jeszcze ja. Ciężko było trafić do jego pokoju, bo nie pomyśleliśmy o żadnym świetle. Zmęczony człowiek, to człowiek bez życia i nie myślący. Szukanie trwało dość sporo, bo mój kolega nie znał dokładnie swojej jaskini, z resztą tak samo jak i ja nie znałam mojej. Zaraz, jakiej mojej?! Już wtedy myślenie przystawało mi wiele kłopotów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz