Podczas mojego 'treningu' wyczułem silną postać na swoich terenach. Któraś z Alf. Paralda nie miała tak mocnej aury. Akatsuki miał znacznie mroczniejszą. Maja lub Initium. Obstawiałem tą drugą.
Po chwili okazało się, że nie myliłem się. Podeszła do brzegu tafli jeziora i spokojnie na mnie spojrzała. Jakby czekając. Skrzywiłem się mentalnie. Było w niej coś dziwnego.
- Młodzieńcze, chodź do mnie.
Lepiej zobaczyć co 'babcia' ma do powiedzenia. Podpłynąłem do niej i wyszedłem na brzeg łapiąc głęboki oddech. W wodzie nie czułem zmęczenia. Na brzegu czułem, jak nogi uginają się pode mną.
- Witaj. - Zlustrowała mnie wzrokiem.
A co to.? Dzień podziwiania Alfy.?
- Witaj Initium. - Mruknąłem cicho.
Złapała mnie za nadgarstek i ewidentnie niezadowolona spytała.:
- Co brałeś i po co t bierzesz Ayato.?
- Nie Twój interes. - Syknąłem wyrywając jej rękę.
- Owszem. Mój. - Patrzyła uparcie na mnie.
- Nie prosiłem o pomoc 'babci'. - Złapałem koszulkę z kamienia i założyłem na siebie. To samo uczyniłem ze spodniami.
Zwęziła oczy i dalej mi się przyglądała.
- Ktoś wie.?
- Tak. - Warknąłem.
- I jaka więc była jej bądź jego reakcja na tą nowinę.? - Spytała poważnie.
- Po raz kolejny.: nie powinno Cię to obchodzić.
- Jestem odpowiedzialna za tą krainę, a więc i za wilki tutaj przebywające. Nie mogę pozwolić, aby któryś z nich, a tym bardziej Alfa tak się zachowywał.
- Peszek. - Odparłem i zamierzałem się odwrócić, ale ponownie złapała mnie za przegub.
- Posłuchaj. - Pogroziła mi palcem. - Masz mi z tym skończyć. To niebezpieczne dla Ciebie nawet jako wilka.
- Jakbym nie wiedział. - Wymamrotałem.
- Arwe. Jak byś się czuł, gdyby to ona była na Twoim miejscu, a Ty na jej.?
Zmarszczyłem brwi. logiczne, że robiłbym wszystko, aby ją od tego odciągnąć. Ale po ostatnich wydarzeniach muszę zdać się na siebie, bo wątpliwe, żeby jeszcze chciała się do mnie odezwać.
- Odciągnąłbym ją od tego.
- Więc pozwól sobie pomóc.
- Niestety muszę odmówić.
____
Arwe.? To jak.? Ratujesz Ayato kiedyś.? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz