piątek, 28 listopada 2014

(wataha ognia) Od Maji

- Maya tak w ogóle to mogę wiedzieć co chciałaś osiągnąć poprzez walkę z Kuro?- zapytał Akki, a ja zamarłam. Nie wiem czemu (czyt. nie wiem co znowu Shy namieszała w mojej głowie) ale poczułam nagłą chęć powiedzenia mu wszystkiego. Jednak zbyt długo chowałam swoje sekrety przed światem i zbyt wiele wysiłku w to włożyłam by teraz to ujawnić, chociaż Kuro z łatwością wyciągał ze mnie te informacje.
- Pamiętasz swój tekst, że są rzeczy o których nie mówi się każdemu? - odpowiedziałam w końcu, choć to raczej było pytanie. Akki milczał przez chwilę, chyba sądził że to pytanie retoryczne, ale w końcu się odezwał:
- Pamiętam.
- To jedna z tych rzeczy.
- Wielka mi tajemnica. Uznała, że tylko Kuro może ją zabić- odezwała się nie wiadomo czemu i po co Shy.
- Zabić?- zapytał Akki
- SHY- warknęłam na Shy
- Nie przejmuj się tak. Często wpadam na różne pomysły i nie mam w zwyczaju nad nimi myśleć. Jestem człowiekiem czynu.- odpowiedziałam żartobliwym tonem, przynajmniej tak się starałam.
- Jasne- powiedziała Shy bardziej do mnie niż do Akkiego, ale jej głos był zupełnie pozbawiony jakiś uczuć, które mogłyby zasugerować Akkiemu, że to sarkazm. Ja siedziałam Shy w głowie, więc dokładnie wiedziałam o co jej chodzi.
- Może lepiej dołącz już do Kuro i tego pana "strasznego"- zaproponowałam
- Pewnie masz rację.
- Kuro nieco przedawkował pączki i nie wiadomo co z tego wyniknie.- zaśmiałam się.- pogadamy później.
- Miej na niego oko- dodała Shy na odchodnym.
- To nie może się dobrze skończyć- powiedziałam już raczej tylko do Shy.
- Wiem- odpowiedziała mi - Mój instynkt jeszcze nigdy mnie nie oszukał.
- Wiem. Wracamy do watahy- rozkazałam i ruszyłam w jej stronę, Shy poszła za mną. Byłam tak zajęta myśleniem o tajemniczym zagrożeniu, że zapomniałam nakrzyczeć na Shy za zdradzenie Akkiemu mojej tajemnicy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz