- Eeee... Stoi? Pozbędę się tego. - Uśmiechnąłem się sztucznie.
Skinął głową i rozejrzał się, wzrok miał taki jakby miał laser w oczach...
Spojrzałem w stronę Dekla po czym szepnąłem.
- Czy on cię widział?
- Odpowiem za pięć sekund. - Rzucił spokojnie.
- Może jednak zamierzasz mi opowiedzieć o co tu chodzi? - Wzrok Ayato wrócił w moją stronę.
Chyba lubiał mieć przewagę nad innymi.. więc postanowiłem zaspokoić jego ego niekontrolowanymi jękami z których wynikało, lecz gdy ujrzałem Paraldę w dzrwiach stwierdziłem iż to jest już idealne "wyczucie czasu".
- No nie. - Nie mogłem się powstrzymać.
- Hmmm, jeszcze ona do kolekcji? - Spojrzał na nią
- Nie ekscytuj się tak, już wychodzę. - Stwierdziła i spokojnie ruszyła do wyjścia.
- Pięc sekund minęło więc już mówię. - Usiadł obok mnie na krawędzi. - Otóż stwierdziłem iż sytuacja musi się ruszyć i jego ego musi zostać zaspokojone.
- Co ty nie powiesz... - Burknąłem cicho.
- Więc ukazałem się teraz mu jako przezroczysta postać, do której jak wiesz, nie potrzeba dużej wyobraźni aby ją ogarnąć, ale bez obaw, już mnie nie widzi. - Tłumaczył, a jego ton był przesycony ostrożnością.
Chciałem już wstać i jakoś zareagować, gdyż przypomniało mi się jak doskakiwał do Arwe w dniu gdy się poznaliśmy... bądźmy szczerzy - powinienem mu w tedy dać w pysk, gdyż ledwo go znałem, a nie ślepo na to patrzeć. Tak doskakiwać do płci przeciwnej? Zero szacunku. Jednak gdy już wstawałem Doki szybkim i mocnym ruchem pociągnął mnie z powrotem na miejsce, więc zareagowałem werbalnie.
- Ayato zostaw ją, przecież...
- Daj jej dojść do słowa. - Wszedł mi w słowo... a szkoda gdyż chciałem wygłosić nieco przydługawą wypowiedź... takie bablanie bez sensu... zawodowy bełkot, tak, coś takiego.
- Miałem tego nie mówić ale powiem. - Zaśmiał się głośno opierając głowę o moje ramię, dobrze że go nie widzą i nie słyszą... na wszelki przypadek sprawdziłem w jego aurze czy rzeczywiście tak jest.
- A czemu niby mi teraz to powiesz? - Nie odrywałem oczu od konwersacji Ayato i Paraldy, wciąż utrzymując cichy ton.
- Zauważywszy że masz tutaj jakby to określić... coraz gorzej, gdyż wszystko się komplikuje a twa Alfa jest coraz bardziej obojętna na ciebie, BODAJŻE jedynego członka watahy, a coraz więcej czasu spędza do klejenia się do osoby zwanej Arwe i sprawia wrażenie takiego, jakbyś sprawiał mu duży kłopot... więc... sprowadzę tu twą przyrodnią siostrę lub Bellę. - Podsumował i westchnął głęboko. - Cieszę się że to zrzuciłem na ciebie... miłego dzionka. - Klasnął i znikł również mi z widoku.
Powiedziałbym coś tak wymownego na pół ekranu ale większość byłaby to cenzura więc wyrażę się nieco jaśniej. OD KIEDY NIBY JA MA PRZYRODNIĄ SIOSTRĘ? CZEMU MI O TYM NIC NIE WIADOMO? I ZA JAKIE GRZECHY! A więc jest też jedno ważne pytanie - w czym pomoże sprowadzenie mojej nieznajomej i obcej mi przyrodniej siostry lub mej szefowej Belli?
- Nie przyprowadzaj jej tu więcej. Same z nią kłopoty. Później dokończymy naszą rozmowę. - Jego słowa wybiły mnie z stanu zamyślenia i pewnego rodzaju szoku.
Przez zdezorientowanie nie poszedłem za dziewczyną która zapewne mnie już nienawidzi, ani nie poszedłem zagrodzić drogi mej alfie i ratować jakoś Chochlika. Dowiedzieliście się kiedyś czegoś od osoby która posiadał informacje które powinieneś znać, a ona zaś nie powinna wiedzieć? To właśnie było takie uczucie... gniew, zdezorientowanie, szok, przygnębienie i tysiące pytań, na które za pewne nikt nie będzie raczył mi odpowiedzieć.
Westchnąłem głęboko. Wstałem i z całych sił przepchnąłem biurko przez uchylone drzwi do mojego pokoju. Gdy już to zrobiłem, trochę ogarnąłem pomieszczenie i wyrzuciłem wszystkie pigułki z szuflad. Pomieszało mi się już wszystko, a nie miałem zamiaru ryzykować. Po skończonych porządkach rzuciłem się bezwładnie na łóżko i wpatrywałem się w roślinę która w dzień nie świeciła, a nocą wręcz oślepiała. Możliwe że Arwe też mnie znienawidzi... może też ta Maja? Miałem jej pomóc, pełnia się zbliża a tu proszę... największy czub-kumpel oznajmił mi iż mam rodzeństwo? Przyrodnie no ale jednak. Mimo iś prawie całą noc nie spałem, zmęczenie nie dawało mi się już we znaki.
________________
Możliwe że nieco
obraziłam tu Ayato, ale NIE CICHUTKĄ. Proszę tego nie mylić. xd
EJ! To znaczy, że wprowadzasz postać nową???:D
OdpowiedzUsuń- Arwe -
XD Zobaczymy. Jak mi nie odetną neta za "złe" oceny w szkole(dziś wywiadówka) to MOŻE.
Usuń~ Damp
Fajnie by było. :"D
UsuńSama nie wiem... miałam się ograniczyć do jednej postaci. ;-;
UsuńNo ale się zobaczy. ;p
~ Damp
40 years old Human Resources Assistant IV Leeland Kinzel, hailing from Rimouski enjoys watching movies like "Legend of Hell House, The" and Air sports. Took a trip to Durham Castle and Cathedral and drives a Ferrari 375 MM Spider. przeczytaj artykul
OdpowiedzUsuń