Rainreth vel Ralith trochę się uspokoił, czułam że jego burzliwe wnętrze powoli cichło niczym wieczorny sztorm na morzu to teraz tak nastaje ranek a sztorm przemija.
Widziałam zatroskane spojrzenia które posyłał Arwe a ja mogłam zastanawiać się co ich łączy, dziwne było to że nie mogłam wejśc do jego umysłu, napotykałam przeszkodę której nie zdołam obejść bo jest zapięczętowana. To tak jakby coś ukrywał i ludzkość nie mogła o tym wiedzieć.
Rain wyglądał na znajomego, takiego którego widziałam przed laty, ale przecież to było niemożliwe, pamiętałabym.* Z rozmyślenia wyrwał mnie cichy głos mężczyzny:
- Dziękuję Ci Pani, masz we mnie przyjaciela... i dłużnika… jeśli zechcesz i
pozwolisz mi – zostanę na Twoich usługach…
Nic nie odpowiedziałam ale mogłam się cieszyć że On zostaję, chciałam aby został. Itrgował mnie swoją niedostępnością. Patrzyłam na niego i zauważyłam zmęczenie na jego twarzy. Odbył długą drogę by sprowadzić Arwe, odpoczynek mu się należy.
- Odpocznij i Ty – Odparłam cicho. Ten pokiwał drogą i usiadł w fotelu który stał obok. Ledwo usiadł a już przysnął.
Ja natomiast miałam chwilkę spokoju i myślałam nad tym Kuro który jak wywęszył ze coś się dzieję zmył się by załatwić swoje sprawy ale byłam pewna że wróci w najmniej odpowiednim momencie i padnie coś z jego ust nieodpowiednie do sytuacji słowa. Ot co cały Kuro.
Poszłam w daldalszy kąt całej groty i wyczarowałam fotel. Usiadłam na nim. Miałam widok na łóżko z Arwe, Raina siedzącego obok i wejście do samej groty a goście którzy mogli by wejśc nie zauważyliby mnie tak łatwo.
To było oczywiste że moja jaskinia dzisiaj zrobi jako centrum spotkań towarzystkich bo usłyszałam po chwili kroki. Spojrzałam na mężczyznę który siedział koło Arwe. Nie drzemał już za to widziałam trochę napięte mięśnie. Wydobyłam z siebie cień uśmiechu. A wzrok przeniosłam na wejście groty. Wszedł Ayato i po prostu wryło go w ziemię gdy zobaczył Rainreth'a, zacisnął pięści i napiął się, nagle jego wzrok wreszcie padł na Arwe a on dosłownie w jednej chwili spuścił jakby z pary.
Chłopak przy łóżku wstał i zaczęli mierzyć sie wzrokiem gdzie Rain usiadł bliżej dziewczyny jakby w razie jakies ewentualności obronić ją przed nim.
Zabawne że w jednej grocie było dwóch mężczyzn którzy czuli coś do Arwe. Jeden z nich jest oczywisty, a Rain nie, to była kopalnia tajemnic, nie wiem kim był dla niej ale się dowiem.
Kuro, wyminął Ayato i wszedł do groty patrząc na ich dwójkę zaskoczonym wzrokiem.
Co za geniusz! Doskonale wiedział że mogą sobie skoczyc do gardeł przy bliższej okazji jeśli któryś poczuje że Arwe jest bardziej zagrożona interwencją drugiego.
- Ooo. Naprawdę
niezłe połączenie. Ten, który doprowadził Arve do takiego stanu i ten
który napastował ją seksualnie - Powiedział a ja zacisnęłam pięści ale dalej nic nie mówiłam.
- Ups... - Ściszył głos a wzrok spuścił. - Chyba nie powinienem tego mówić..
- Nie nie powinieneś. Naucz się w końcu że Twoje docinki nie są śmieszne więc odpuść sobie i naucz się czym jest dystans do pewnym sytuacji, samo zachowawczość i trzymanie języka za zębami jeśli naprawdę trzeba bo na nikomu Twojego docinki nie robią większego wrażenia ale jednak mogą sprowadzić kłopoty. - Powiedziałam i wstałam. Kuro spojrzał się na mnie a wysłałam mu twarde spojrzenie. Po chwili ciągnęłam ale już do dwojga mężczyzn. Dodałam- Już uspokójcie się, wątpię aby Arwe się obudziła i zobaczyła dwóch mężczyzn niczym goryli którzy zaraz się rzuca na siebie. Niezbyt przyjemny widok "z rana". - Uśmiechnęłam się promiennie.
*Nawiązanie do opowiadania Exodus'a. Pakt jego z Bramą ( czyli Rainem)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz