Alfa Ziemi spojrzała na Ayato.
- Nie przeszkodziłeś. My już i tak prawie kończyliśmy. - Powróciła ze swym wzrokiem na mnie i "poczęstowała" mnie uśmiechem. - Ale dziękuję za
pytanie.
- Mogę już iść? Rzygać mi się chce kiedy słyszę te uprzejmości. - Syknął nie kto inny jak moja... dość w ostatnim czasie podminowana Alfa
- Ej. - Initium chwyciła go za rękę i przyciągnęła do siebie.
Nie wiem co ona tam z nim robiła... chyba coś do niego mówiła... cokolwiek to było, bałem się że nie poskutkuje, jakkolwiek miałoby to zabrzmieć
- Trochę wiary w innych. - Przemknęło mi po głowie.
Dziewczyna po chwili go puściła i klasnęła w dłonie.
- To chyba tyle. - Powiedziała.
Uważnie obserwowałem dość nie naturalne zachowanie Ayato. Nagle, jakby się ocknął, przynajmniej takie miałem wrażenie.
- Dziękuje za rozmowę, chyba że macie jeszcze jakieś
problemy, pytania chętnie je rozstrzygnę. - Gdy to powiedziała do głowy natłoczyło mi się tysiące myśl, część mało związanych z tą krainą, lecz ten większy fragment był bezpośrednio powiązany z dziwacznym zachowaniem pewnej osoby która mieszka ze mną w tej samej watasze i imię zaczyna się na literę "A"(trudne... co nie? xd).
Ale za to Ayato nie okazał większego zainteresowania jej słowami i zignorowawszy ją poszedł sobie. Westchnąłem, lecz zaraz potem się "ogarnąłem" i zwróciłem się do Ziemianki.
- Cokolwiek to było. - Miałem na myśli to że zabrała go na rozmówkę, po czym był taki.. sztywny? - Mam nadzieję że nie będzie na moją niekorzyść.
Ona odpowiedziała jedynie skromnym uśmiechem po czym położyła rękę na moim ramieniu, tylko po to by po chwili ją stamtąd zsunąć i oddalić się melodyjnym krokiem.
Zostałem sam... czuję się taki... wolny? Nie... raczej rozradowany że nie nie ma koło mnie nikogo, wiec trochę czasu dla siebie?
- Nie zostawił bym cię sam, jak mogłeś we mnie zwątpić? - Poczułem mocne uderzenie pomiędzy łopatkami, typowe.
Tak zachowują się osoby nie dojrzałe psychicznie, więc kto...? Dekiel.
Odwróciłem się szybko rzucając mu ostrzegawcze spojrzenie.
- Jakie to typowe. - Stwierdził widząc mój wzrok.
- Odpowiedział ten który by tylko się na mnie wyżywał fizycznie i psychicznie. - Burknąłem zamieniając się w wilka i usiadłem nad jeziorem.
- Sugerujesz coś? - Zaśmiał się.
Przewróciłem oczyma, wpatrując się w delikatnie falującą powierzchnię wody.
- Co ci? - Spytał siadając obok mnie Duch.
- Miałeś mi wytłumaczyć... - Westchnąłem czując iż to co zaraz powie będzie należeć to raczej z tych jego dłuższych wypowiedzi, ale on teoretycznie wszystko potrafi streścić.
_____________________
Nie zabijajcie mnie za długość i jakoś, oraz za to że długo nie pisałam opowiadań. >,<
I... nie chce mi się tu wpakowywać ich "fascynującego" dialogu. xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz