wtorek, 16 grudnia 2014

(Wataha Mroku) od Kuro

Odwrócił nieznacznie głowę, aby spojrzeć na mnie kątem oka. Czyżby on nie czuł się coraz bardziej pewnie? Nie, żeby wydawał się bać mnie czy tego miejsca... Jeśli miałbym to określić to chyba najbardziej pasowałoby powiedzenie, że wydawał się być bardziej pewny swoich akcji.
- Możesz - odparł.
Milczał. Najwyraźniej, jednak nie zamierzał odpowiedzieć na moje pytanie.
Chrząknąłem lekko zirytowany.
- ... to może byś tak odpowiedział? - Zamaskowałem niezadowolenie.
- Odpowiedział na co?
Czyli tak nie zamierzał odpowiedzieć na moje pytanie. Może by go spróbować podejść z innej strony...?
- No to inaczej - nie powstrzymywałem westchnięcia. Nie miałem już na to siły. - Możesz mi powiedzieć kim dla Ciebie jest Arve?
Znowu zaczął patrzeć na tą dziewczynę. Bez obrazy do niej, ale byłem naprawdę ciekawy co on w niej widział. Nie miałem nic do jej wewnętrznego wyglądu, ani tym bardziej do jej charakteru. Po prostu nie sądzę, aby ktoś mógł patrzeć na kogoś innego, jak on na nią, jeśli nie żywiłby do niej głębokich uczyć.
- Nie - odpowiedział krótko.
Jest naprawdę irytujący. Hmm... To było jasne, że o ile Arve zostanie to on raczej też zostanie. No chyba po czymś takim to nie poszedłby w swoją stronę po np. dwóch dniach, a jeśli chodzi o Arve to nie miałem najmniejszych wątpliwości, że tu zostanie... Przynajmniej tak długo, jak jest tutaj Ayato. Sposób w jaki na niego patrzy... Nie będę wdawał się w szczegóły, ale jest bardziej intensywny niż pewnie zdaje sobie z tego sprawę.
- Czyli... Mogę wiedzieć, kim jest dla Ciebie Arve, ale Ty mi tego nie powiesz?
- Brawo - rzucił.
Uśmiechnął się, jakby miał się za chwilę roześmiać.
Właśnie to już trzeci... - Zdałem sobie nagle sprawę. - Na początku był ten wilk na Nigel do którego Maya i Shy miały uprzedzenia. Następny był Trey, który zdawał się nie znać granic. A na koniec ten tutaj. Rain... Najwyraźniej w dodatku znał Arve.
W końcu Initium wybrała sobie którąś z komór jaskiń. Moim zdaniem nie miało to znaczenia, czy jest ona bliżej wyjścia, czy nie, ale dla niej chyba tak skoro zaciągnęła nas tak daleko. Cóż, nie znam się zbytnio na leczeniu itd., ale chyba powinna mieć wystarczające umiejętności do takiego zadania nieważne, gdzie by się jej trafiło je wykonać, co nie?
Nagle zdałem sobie sprawę, że niemalże zapomniałem o rozmowie z Rainem. Coraz łatwiej się rozkojarzam... Nie ma to jak kolejny symptom zmęczenia, jakbym już nie wiedział o tym, że powinienem się przespać.
W środku pomieszczenia było ogromne łoże z baldachimem (serio gustuje w czymś takim? No comment. Chociaż może ja się to nie znam... W końcu płeć piękna postrzega świat nieco inaczej).
Initium zajęła się badaniem Arve, a ja wykorzystałem ten czas, aby choć na chwilę się "wyłączyć". Zresztą moje myśli odpływały niezależnie od tego, jak bardzo starałem się utrzymać je jasnymi.
Niemalże wszystko co działo się wokół mnie w jednej sekundzie przestało do mnie docierać.
........
..........
- Musisz mi tylko coś powiedzieć... Jesteś z nią spokrewniony?
Znajomy głos wyrwał mnie z otępienia. Otworzyłem zamknięte oczy i powoli powróciłem do rzeczywistości. Wątpiłem, czy odpocząłem nawet 5 minut. Życie jest naprawdę ciężkie.
Ten tutaj Rain... Initium... I nieprzytomna Arve - przypomniałem sobie sytuację.
- Jestem i bardzo blisko - Rain miał ochrypły głos.
- Pomogę Ci wejść w jej sen i nakłonić ją do wrócenia "do nas". Jedyny sposób. Jeśli się nie uda będzie trzeba coś innego znaleźć, ale to już nie będzie takie przyjemne - oznajmiła.
Wydawał się głęboko coś rozmyślać.
"Nie będzie takie przyjemne" te słowa z pewnością nie napawały go optymizmem. Mnie pewnie na jego miejscu też by zbytnio nie ucieszyły.
- Jesteś gotowy jej pomóc? - Initium wpatrywała się w niego intensywnie.
Rain posłał jej słaby uśmiech. Przymknął oczy i odpowiedział tylko jedno słowo:
- Zawsze.
Była to prawdopodobnie jedyna odpowiedź, jaką mógł jej dać. Nie wydawało mi się, że dla niego istniała możliwość, że teraz zrobiłby coś co mogłoby jej nie pomóc.
A potem Initium zabrała się za wykonanie tego zabiegu... Czynności... Czy jak by to nazwać.
Niecałe trzy sekundy później jego powieki opadły, a on sam zaczął podążać ich śladem, tylko, że na ziemię.
Szybko ocknąłem się i ruszyłem, aby go złapać.
- Co mam z nim zrobić? - Zapytałem.
- Na razie połóż go obok Arve - poleciła.
- Jak chcesz - odparłem i zrobiłem to co powiedziała.
Siedziałem chwilę w milczeniu.
- Długo im to zajmie? - Spytałem.
- Nie wiem - odparła. - To jest zależne od niego i niej.
Jakby to wszystko miało wyjaśniać... Nieważne.
- Ale myślę, że zdążysz się chwilę przespać - spojrzała na mnie zagadkowo. - Myślę, że w twoim przypadku powinieneś trochę odpocząć.
- Aha... - Rzuciłem jej uważne spojrzenie. - Nawet wiedząc, jak bardzo jestem zmęczony to i tak nie złapałaś Raina sama i czekałaś, aż ja to zrobię... Hmm... - Chciałem to jakoś skomentować. - A zresztą nieważne.
Oczywiście zamierzałem posłuchać jej rady. Nie byłem na tyle głupi, żeby nie wykorzystać tej okazji.
Sekundę później już spałem, jednak jakaś cząstka mojej świadomości, wciąż nasłuchiwała oczekując zmian w otoczeniu i zamierzając mnie o nich poinformować.

Opko miało być wczoraj, jakby technicznie patrzeć xD
Ale cóż... Przez matmę, polski i parę innych przedmiotów nie miałam na nie czasu, ani siły.
Wiem, że się też zbytnio według was pewnie nie wysiliłam przy tym, jeśli chodzi o moją kreatywność, ale o tej porze i przy mojej przytomności to i tak był wysiłek.
Hmm... Dobranoc.
A właśnie. W ten weekend powinien się pojawić nowy ranking.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz