Ruszyłem do Akatsukiego. Uznałem, że to będzie odpowiedni
wilk. Nie bawiłem się w bieganie, po prostu zmieniłem się w wiatr, gdy biegłem.
Po chwili byłem już przed nim. Podniosłem na niego wzrok, szczerze to nawet nie
wiedziałem jakiego rodzaju był to wzrok.
- Yo. Chciałem Cię o czymś poinformować. – powiedziałem głośniej.
- To znaczy? – spojrzał na mnie znudzony.
- Wypadałoby odpowiedzieć an powitanie. – zwróciłem mu uwagę
na maniery.
- Taaa, hej. – chyba nie miał humoru.
- Paralda i ja odchodzimy. Także rezygnuje z bycia Alfą i
jednocześnie z należenia do waszego świata. To na tyle. – zanim zdążył
zareagować, ja już zniknąłem.
Pojawiłem się obok mojej Pani, która była gotowa by odejść.
Zgasiłem ognisko,
spojrzałem w górę i po chwili byliśmy już w chmurach.
Tam gdzie nasze
miejsce…
Koniec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz